Depresja jest jedną z chorób cywilizacyjnych i termin ten oznacza mniej więcej tyle, że wszyscy jesteśmy nią zagrożeni w takim samym stopniu, bowiem, podobnie jak w przypadku otyłości, jej przyczyną może być tempo rozwoju cywilizacyjnego i zwiększenie presji odczuwanej przez jednostkę w życiu codziennym.
Co jest przyczyną depresji?
Świat pędzi do przodu w zastraszającym wręcz tempie i na świecie pojawia się coraz bardziej liczna reprezentacja osób, które nie potrafią za tym postępem nadążyć i w pewnym momencie przestają uczestniczyć w tej specyficznej pogoni, siadają i stwierdzają z rozpaczą w głosie, że nie mają już siły biec. Nie jest tak, że opinia publiczna nie jest tego faktu świadoma, ale w pewnych społeczeństwach nadal funkcjonują pewne bardzo krzywdzące stereotypy na temat depresji i chorób psychicznych w ogóle, które popychają ludzi w kierunku podświadomego stygmatyzowania ludzi dotkniętych takimi dolegliwościami i utożsamiania ich z naprawdę ciężkimi przypadkami, które leczy się w szpitalach psychiatrycznych. Inna sprawa, że wśród osób świadomych tej choroby również funkcjonują mniej lub bardziej świadome stereotypy, które wydają się z pozoru jak najbardziej empatyczne, ale jednak na dłuższą metę mogą wyrządzać chorującym wielką szkodę. Sztandarowym wręcz przykładem takiego stereotypu jest mówienie o depresji jako o chorobie duszy.
Osoby w jakiś sposób wykraczające poza ogół społeczeństwa, najczęściej mające tendencję do wyrażania siebie w sposób twórczy, bardzo często chorują na depresję z powodu poczucia niedostosowania do otaczającego ich świata, a odbiorcy ich sztuki mają bardzo często tendencję do idealizowania ich stanu. Czasami można usłyszeć głosy stanowiące wprost, że depresja to również choroba artystów, co oczywiście nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Idealizowanie depresji i postrzeganie jej jako klucza do zdobycia większej wrażliwości na piękno jest bardzo niebezpiecznym zachowaniem i powinno być bardzo stanowczo negowane. Depresja nie ma zbyt wiele wspólnego z aktami twórczymi, wręcz przeciwnie, często te akty zdarza się jej sabotować do tego stopnia, że twórcy w przypływie krótkotrwałej furii i rozczarowania samym sobą decydują się na usunięcie efektów swojej wieloletniej, wytężonej pracy. Odbiorcy, w szczególności ci młodsi, powinni być zatem uświadamiani, że depresja nie jest żadnym sposobem na bycie artystą, lecz wręcz przeciwnie, ogromnym ciężarem, z którym nie każdy potrafi sobie poradzić.
Określanie depresji jako choroby duszy odwraca również uwagę od sedna problemu. Wbrew wszelkim pozorom, choroba psychiczna również ma swoją namacalną, fizyczną reprezentację w naszym ciele. Depresja pojawia się w naszej głowie – dosłownie i w przenośni – ponieważ w mózgu osoby chorej tworzą się ścieżki neuronowe z zapisanymi w nich schematami zachowania, które są depresyjne i pomagają na chwilę uciec od problemów, jednocześnie je pogłębiając. „Choroba duszy” sugeruje problem z osobowością, charakterem, a depresja to w istocie po prostu zaburzenia procesów chemicznych w mózgu, które można wyleczyć przy pomocy farmakoterapii lub rzetelnej terapii u psychologa.
Leave a Reply